"Księgobójca" Mai Wolny trafił w moje ręce przypadkiem na targach książki w momencie, kiedy właściwie byłam już jedną nogą za drzwiami. Zaintrygowała mnie cena (teraz się cieszę, że nie przepłaciłam) i synopsis, który zapowiadał kawał niezłego dreszczyka z książkami w tle. Spełnienie marzeń. Maja Wolny - dziennikarka, która od 2003 roku mieszka w Belgii, postanowiła osadzić swoją powieść w tamtejszych realiach, choć głównymi bohaterami są Polacy - potomkowie polskich imigrantów . Jest nim na przykład Wiktor Krzesim - podstarzały księgarz, który wodzi cielęcym wzrokiem za jedną ze swoich niewielu klientek, a na dodatek (co bardzo polskie) ma na oku całą ulicę, na której mieści się jego księgarnia. Chcąc nie chcąc staje się prawdopodobnym świadkiem tajemniczego morderstwa mieszkającego w pobliżu znanego restauratora mebli. I tu powinno się zacząć...... Ale... nie zaczyna... Niestety w moim odczuciu, Maja Wolny może nie zabiła, ale zdecydowanie poddusiła historię, k...
Życie z książkami